BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS

Thursday, 26 April 2012

Vintage hats!

Jest jeden szczegół, który odróżnia prawdziwą elegantkę od okazjonalnej. Nie są to szpilki, które z czerwonego dywanu wyszły już na deptaki, ogródki i remizy. Nie jest to też futro, ostatnimi czasy wywołujące więcej kontrowersji niż głód w Afryce i korupcja w Kambodży razem wzięte. Odkąd czaszki w kolorze złota kosztują tyle, co brylanty, na biżuterię jako symbol elegancji również trudno liczyć. Co pozostaje? Nakrycie głowy, element obecnie wyjątkowo niedoceniany ze względu na swoje walory praktyczne, a właściwie - niepraktyczne. Ale czy ktoś, komu chodzi tylko o wygodę, w ogóle zaglądałby na tego bloga?:
Wiek XX to prawdziwy kalejdoskop trendów kapeluszniczych: dopasowanych "hełmów" eksponujących szyję, olbrzymich rond chroniących przed słońcem i ciekawskimi spojrzeniami, uroczych toczków z woalką lub stylizowanych na wojskowe furażerki oraz mnóstwo innych niesamowitych ozdób czekających na ponowne ich odkrycie. Wprawdzie ich umiejętne noszenie wymaga czasu na znalezienie najlepszego fasonu, ale aura wyjątkowości, która otacza kobietę z wdziękiem noszącą kapelusz czy toczek, jest warta tej odrobiny cierpliwości na początek. Nawet, jeśli pierwsze skojarzenie to klasyczna elegancja, warto złamać ten stereotyp i przetestować nakrycia głowy ze skórzaną kurtką, jeansami, a nawet szortami i wielkimi swetrami.
Czy macie w swojej garderobie nakrycia? Jakie podobają się Wam najbardziej?
P.S. Szykujemy miłą niespodziankę dla czytelników spoza Trójmiasta:)
English version below...

Vintage Inn - Sopot:









Dita von Teese:

Carey Mulligan, "Shame":

Jil Sander, Spring/Summer 2012:











There is one detail that distinguishes a real elegant from an occasional one. It's not a pair of stilettoes, since they moved from red carpets to promenades, garden parties and sheds. Neither is fur, as recently wearing it causes more controversies than famine in Africa and corruption in Cambodia combined. Since gold coloured skulls have become as expensive as diamonds, you can't really count on jewellery as a symbol of elegance. What is left? Hats, a piece completely underestimated due to its practical, or - should I say - impractical qualities. But, dear reader, would you enter this blog if you cared only for comfort?
20th century is literally a caleidoscope of hat trends: close-fit, neck-exposing "helmets", enormous brims protecting from the sun and curious leers, charming military style toques or veil decorated headpieces and lots of other amazing headwear items, waiting to be discovered again. 
Although wearing them requires time to search for the best style, the aura of uniqueness that surrounds a woman wearing a hat or a headpiece is worth the patience you need in the beginning. Even if the first association with headwear is classic elegance, this stereotype is worth breaking - try them with a leather jacket, jeans or even shorts and oversize sweaters.
Have you got any headwear in your closet? Which ones do you like most?

7 comments:

  1. ciekawy post, ja też nie dawno odkryłam kapelusze...marzy mi się ten rózowy z poprzedniego postu

    ReplyDelete
  2. nakrycia głowy lubię ogromnie (mieć, nosić i ... robić :) ) i sama coraz częściej je noszę.
    kapelusze, berety, latem pewnie wrócę do słomkowego kapelusza, pokombinuję z chustkami i fascynatorami.
    w tym zestawie zdjęć ogromnie mi się podoba kapelusik czarno-biały, który skojarzył mi się z latami 20.
    coś czuję że przy najbliższej wizycie w Sopocie będę musiała do Was zajrzeć :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bijemy brawo za kreatywność! i oczywiście zapraszamy w nasze skromne progi - cała ściana kapeluszy (i nie tylko) czeka :)

      Delete
    2. :)
      oj na pewno odwiedzę... tylko popracuję nad zawartością portfela by móc wyjść z wyrzutami sumienia.... i nie tylko :D

      Delete
    3. przypadkiem byłam... i wpadłam jak śliwka w kompot... gdyby nie to, że teraz na pieniądze uważam jak przysłowiowy Szkot do kwadratu to wyszłabym z tą bajecznie kolorową sukienką.... albo przynajmniej z zielonym toczkiem z antenką :D

      oj wrócę.
      pewnie jeszcze nie raz ;>

      Delete
  3. a ja mam pytanie - w jakie macie przedziały cenowe jeżeli chodzi o kapelusze i sukienki? :)

    ReplyDelete
  4. Wiem, że odpowiedź dość mglista, ale prawdziwa - baaardzo różne:)! Sukienki w zależności od modelu, stanu i epoki - od 40 (vintage, second-hand) do 300 zł lub więcej (nowe z metką, dobrej marki, np. Karen Millen, Stefanel). Toczki, w zależności od modelu, od ok. 80 zł do 250 zł.

    ReplyDelete